Bez nas nie ma tego rządu
Nie ma dziś podstaw, aby błędy w komisjach z góry nazywać fałszerstwami. Ale wszystkie wątpliwości należy skrupulatnie rozwiać
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk – posłanka, ministra rodziny, pracy i polityki społecznej, członkini zarządu Nowej Lewicy
Z Agnieszką Dziemianowicz-Bąk rozmawia Marek Mikołajczyk
Kto wygrał wybory prezydenckie?
Zgodnie z obwieszczeniem Państwowej Komisji Wyborczej – Karol Nawrocki.
Pytam, bo premier Donald Tusk zasiał w tej kwestii niepewność. Mówił o „wątpliwościach” i o tym, że „obywatele mają prawo wiedzieć, jak naprawdę wygląda wynik wyborów”.
Oczywiście, że obywatele mają prawo wiedzieć, jak wygląda wynik wyborów. To podstawa demokracji. Jeśli pojawiają się protesty wyborcze, obowiązkiem sędziów jest je rozpatrzyć. Jeśli pojawiają się podejrzenia nadużyć – obowiązkiem prokuratury jest je zbadać. I nie ma to nic wspólnego z kwestionowaniem wyniku wyborów. Każdy obywatel i każda obywatelka zasługują na pewność, że głosowanie zostało przeprowadzone w sposób właściwy i w pełni zgodny z prawem. A wynik – niezależnie od tego, jaki jest – winien zostać uszanowany przez wszystkie strony sporu politycznego.
Roman Giertych – od niedawna członek Platformy – grzmi o fałszerstwach i snuje wizję powtórzenia wyborów. Jak przymykać na to oko, skoro to pani koalicjant?
Większość sejmowa liczy kilkaset posłanek i posłów. Trudno, żebyśmy jako rząd odpowiadali za wszystkie emocje, które się pojawiają w ich głowach. Uważam, że naszą rolą powinno być studzenie emocji, a rolą sądu czy prokuratury – wyjaśnienie wszelkich nieprawidłowości wokół głosowania.